Dzisiaj pierwszy raz od tygodnia poszłam na chwilkę z siostrą do przedszkola, nawet nie zdawałm sobie sprawy jak bardzo tęskniłam za dziećmi. Zaraz pare do mnie podbiegło, zaczęło się przytulać, wzięło za rękę i oprowadzało po podwórku – akurat przyszłyśmy z siostrą w trakcie przerwy.


Chwila z nimi sprawia, że masz energie na cały dzień i sama do siebie się uśmiechasz. Nawet jak nie znasz za dużo zabaw (jako dziecko najbardziej lubiłam bawić się lalkami i rysować i to mi raczej wystarczało) to te dzieci wezmą cię za rękę, pochodzą chwilę, a potem same wymyślą jakąś zabawę, zaczną śpiewać jakąś piosenkę albo po prostu gdzieś z tobą usiądą. Nawet jak nie potrafisz być kreatywna, nie znasz języka, one i tak sprawią, że będziesz czuła się potrzebna i chciana, jedyne co masz zrobić to z nimi po prostu być. Tak jak ja przy nich, tak samo widzę, jak one dobrze czują się przy mnie, tak jak ja od nich, one czują miłość ode mnie, tak jak ja czuję się dla nich ważna, one czują się ważne dla mnie. Tak więc jesteśmy sobie w takiej symbiozie, jedno czerpie od drugiego i nawzajem wyciągamy z siebie to co w nas najlepsze.
PS Nigdy nie byłam tak cierpliwa i tak mało nerwowa jak jestem
tutaj.